niedziela, 11 stycznia 2015

Czemu brązowy to fioletowy?

Kiedy kilka (a może już nawet kilkanaście?) miesięcy temu na blogach i vlogach zaczęto mówić o cieniu z Maybelline Color Tattoo 24h w odcieniu 40-Permanent Taupe, również i ja zapragnęłam przyjrzeć mu się bliżej:)

A ponieważ od przyglądania do zakupienia droga niedługa, to stałam się jego posiadaczką w te wakacje - w dosyć niestandardowy sposób, bo w jednym z marketów w Hiszpanii. Jakoś wcześniej w Rossmanie zawsze mi umykał...

Byłam zaintrygowana przede wszystkim opisami jego uniwersalnego zastosowania - wiele dziewczyn pisało, że nadaje się zarówno do makijażu powiek, jak i podkreślania brwi. W związku z tym spodziewałam się produktu w odcieniu chłodnego, ale dosyć ciemnego brązu.

Tymczasem, to właśnie ze względu na kolor ten produkt nie sprawdził się u mnie w podwójnej funkcji. Początkowo sądziłam, że być może paleta Maybelline w Hiszpanii różni się od tej rodzimej, jednak po upewnieniu się za pomocą testera, okazało się, że oba odcienie są takie same. Czyli... bardziej popielate niż brązowe, wpadające wręcz w blady fiolet.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Mimo że Permanent Taupe nie nadaje się do moich brwi, to stał się jednym z moich ulubionych cieni do kresek. Kiedy nie mam czasu albo ochoty na precyzyjną kreskę eyelinerem, chętnie sięgam właśnie po ten produkt. Bardzo łatwo się go nakłada cienkim pędzelkiem (prostym lub skośnym), jest niezwykle trwały i dzięki swojemu nieoczywistemu, trudnemu do określenia kolorowi ładnie podkreśla zieloną tęczówkę:)

Ale popielato-fioletowym brwiom nadal mówię stanowcze: NIE:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz